Ze wzgledu na to że kilka "rowerowych" osób jest kochanych wszedł w moje posiadanie licznik i rekawiczki rowerowe. Maciej zamontował mi licznik a potem zrobiliśmy krótką rundke testową. Dzieki Ekipa:*
Popołudniu zadzwoniła Aniasz, a jej sie nie omawia:D I tym sposobem rower po raz pierwszy od dłuższego czasu zostal wyprowadzony na spacer:) ( ale bynajmniej nie w takim znaczeniu jak ostatnio rower Dudka;P). Koło Dukata patrzymy a tu z naprzeciwka nadjeżdża Tomek. Kilka minut moich protestów przeciwko jego propozycji, żebyśmy jechały z nim po Macieja i Bartka, którzy wracali z Sanoka, ale oczywiscie Tomek postawił na swoim i po chwili jedziemy w kierunku Krępnej. Ja oczywiście nie wyrabiam za resztą, bo kondycja nie taka i jeszcze mało powietrza w kołach. Dojechaliśmy do skrętu na Lipinki i niestety z powodu braku czasu ja z Aniaszem skręciłyśmy. Potem Wójtowa, Libusza, i strasznie pokręcona droga z Kobylanki do Sokoła. Potem już prosto do domu.