Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2009

Dystans całkowity:510.62 km (w terenie 11.50 km; 2.25%)
Czas w ruchu:15:37
Średnia prędkość:16.32 km/h
Maksymalna prędkość:53.00 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:63.83 km i 2h 36m
Więcej statystyk

relaks;)

Czwartek, 30 lipca 2009 · Komentarze(1)
Kategoria 0-50, z kimś
Ela wieczorem nagle wpadła na pomysł, żeby gdzieś jechać. Choć chęci raczej nie miałam ale wykrzesałam je ostatkiem sił i tym sposobem wykręciłyśmy kilka km jadąc sobie ulicą Graniczną a potem przez las do Stróżówki. Wyjechałyśmy na Kogutka, skreciłysmy na Glinik a potem nowa droga do Gorlic. Po drodze ucieczka przed dwoma superszybkimi kundlami (na szczescie było z górki). Miło było i ładne widoczki, tylko jeszcze czuje poniedziałkowe i środowe km i to wcale nie w mięsniach:/ auu:/

i powrót;)

Środa, 29 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria ponad 100, sama, z kimś
Najpierw sama, potem przed strzyżowem spotkałam sie z Aniaszem, która po mnie wyjechała i dalej razem z dłuugimi postojami do Gorlic. Na początku słońce za chmurką i bardzo przyjemnie ale w momencie kiedy zaczął sie najgorszy podjazd na trasie- podjazd pod Warzyce, słonce wyszło zza chmur i zaczelo przypiekać niemiłosiernie. A na szczycie czekał na nas kapsel z tymbarku "kto pierwszy ten zdyszany";) już lepszy napis chyba sie nie mogł trafić:)

Łańcut

Poniedziałek, 27 lipca 2009 · Komentarze(1)
Kategoria ponad 100, z kimś, sama
Pomysł powstał dzień wczesniej wieczorem. Nie mogłam przegapić okazji, bo dawno planowałam wyjazd do Łańcuta a teraz nadarzyła sie okazja ze przez wiekszosc drogi bede miala towarzystwo.
Tak więc wyruszyłam w południe z Aniaszem,Domi, Maciejem i Patrykiem do Jasła, gdzie pożegnaliśmy Patryka, bo musiał wracać. Potem z resztą do Frysztaka ( oczywiście postój i zdjęcia na górze w Warzycach). Dalej już tylko z Domi i Maciejem. A od Rzeszowa już samiutka, poprzez piękne fragmentami odludne tereny przy promieniach zachodzącego słonca. Naprawde pięknie było:) Mały kryzys podczas podjazdu pod Łańcut a potem piękny zjazd i długa prosta aż do osiedla gdzie miałam nocleg u Cioci:)

Dwuetapowo:)

Środa, 22 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50, z kimś
dzis wyjątkowo pojechałam na rower wiecej niz jeden raz;) Najpierw z kuzynką( jak na pierwszy wyjazd w tym roku to genialnie)i Maciejem Biecz troche okreznymi drogami, tam Maciej nas chamsko zostawił (nie wybaczymy ci tego:P) więc miałyśmy baaardzo długi i przyjemny postój z lekkim świrowaniem i znajomymi z Biecza.
Wieczorem z Natalią i siostrą w odwiedziny do Ani, do Zagórzan. Spacerek, gadanie i powrót.
Dzień zdecydowanie udany choć może kilometrów za dużo nie ma.

Mała improwizacja

Poniedziałek, 20 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50, z kimś
Z Patrykiem. Bez żadnego planu. Wyszło jak wyszło: Gorlice-Wapienne-Lipinki- Libusza-Kobylanka-Zagórzany-Gorlice. Temeratura spadła, zaczynam odżywać:) A jutro jak bedzie pogoda to pewnie jakiś rajdzik pieszy;)

odpoczynek

Niedziela, 19 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50, sama
Bezczynność jest bardzo męcząca. Dzisiaj dzięki porannemu deszczowi w koncu była znośna temperatura więc wieczorem pojechałam odpocząć. Krótka trasa ze wzgledu na godzine wyjazdu.

Na seteczkę

Sobota, 4 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100, z kimś
Przez przypadek dowiedziałam sie, że Patryk wybiera sie na setke i natychmiast stwierdziłam ze ja tez jade. Główny zarys trasy- Patryk, ulepszenia;P-ja. G-ce - Magura- Regetów- żółty rowerowy- Hańczowa- Wysowa- niebieski pieszy- Ropki- dalej pieszy -czerwony rowerowy - Stawisza - Florynka- Grybów- Gródek- szymbark- G-ce- żeby dobić do setki trasa nad rzeką. Ogólnie bardzo przyjemna trasa gdyby nie straszny gorąc i prażce słońce.

Rowerem popływać:)

Czwartek, 2 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50, z kimś
nie mogłam sie zdecydować ale ostatecznie Domi mnie namowiła i pojechałam z nia i z Maciejem na Wapienne na basen. W sumie to spokojnie było, zachowuywaliśmy sie normalnie, no może tylko mieliśmy dość specyficzną ( firmową, rowertową;)) łyżeczkę do dżemu. potem powrót do gorlic, i jeszcze kawałek odprowadzić Domi. Potem samotnie do Gorlic. Warto było:)